Polskonczona
Kochałem cię przez cały ten czas
Podzwonne lata osobne dni
Nieraz ogłuszył mnie twój płacz
Nadziei wtłoczył cierń do żył
Nieraz przyjaciół już dorosłych
Pogodnie śledził wspólny wzrok
Jedni równali wzwyż do sosny
Innych przyziemny przygniótł proch
Kryłem się w wiosennych mgłach
Wicher nosił smagał deszcz
Kiedy wpadałem na twój ślad
W noc co tak przypadkiem jest
Wykrzyczałem ci me smutki
Wyszeptałaś mi swe szczęścia
Gdzież podziali się malutcy
Niegdyś chłopcy i dziewczęta
Półskończona już piosenka
Nie wiem co znaczy większość słów
Ty jesteś lampką co rozświetla
I nakreśla szkice mych snów
Tylu snów
Czasem się budzę rano sam
Czasem ktoś leży tuż o włos
Gdy tylko wówczas cisza trwa
Twój zawsze w myślach mi szemrze głos
Przyszłość to błogosławieństwo
Przeszłość każdy głupi klnie
Milczę o tym że byłaś pierwszą
Że możesz być ostatnią też
Półskończona wciąż piosenka
Nie wiem co znaczy większość słów
Ty jesteś lampką co rozświetla
I nakreśla szkice mych snów
Tylu snów
Półskończona wciąż piosenka
Nie wiem co znaczy większość słów
Ty jesteś lampką co rozświetla
I nakreśla szkice mych snów
Wyjaśnia tyle słów i nie gaśnie
Chociaż mnie zna
Że cała reszta to zagrana na grzebieniu msza