To był kiepski żart
Gdy świat tuż za progiem czekał aż dorosnę
Żeby uszczęśliwić wreszcie mnie
Skąd już wtedy mogłem wiedzieć że to podstęp
Jak odgadnąć miałem że to blef
Na pogodnym niebie w czasu panoramie
Przyszłość grała całą tęczą barw
Biegnąc wciąż przed siebie z pełnym zaufaniem
Wpadłem w nią jak w płomień świecy ćma
To był kiepski żart
Nie bardzo nawet chcę się śmiać
Los sobie najzwyczajniej chciał zadrwić z nas
Mało zysków wiele strat
Ubywa sił przybywa lat
Więc to już wszystko co nam świat może dać
Niestety tak
Wszystko co najlepsze miało być na potem
Gdy w dojrzały wreszcie wejdę wiek
Nie wiedziałem jeszcze że za horyzontem
Takie strome schody czają się
To był kiepski żart
Nie bardzo nawet chcę się śmiać
Los sobie najzwyczajniej chciał zadrwić z nas
Mało zysków wiele strat
Ubywa sił przybywa lat
Więc to już wszystko co nam świat może dać
Niestety tak
Gdy świat tuż za progiem czekał aż dorosnę
Żeby uszczęśliwić wreszcie mnie
Skąd już wtedy mogłem wiedzieć że to podstęp
Jak odgadnąć miałem że to blef