#330
Spędzam czas oglądając seriale na Comedy Central
Mój świat wygląda centralnie jak komedia
Opiera się na tych samych wyświechtanych skeczach
Słyszę śmiech publiczności a dla mnie to nie beka
Siedzenie na kompie mnie ogranicza jak wóda
A ciągnie mnie ciągle do tego gówna
Zamiast usiąść i zapalić sobie skuna
Bezmyślnie łażę po stronach i to mnie wkurwia
Chciałem uporządkować myśli zakryć blizny
Pamiętam leciało to w kółko w TV
Słuchałem i nie mogłem zrozumieć nic
Tonąłem jak dusił mnie ten bit
Ile przeleciało czasu na głupstwa tego nie liczę
Bo pamięć jest niesprawiedliwa jak życie
Nie spodziewasz się kiedy wymierzy Ci policzek
Ja spunktowany ciągle łudzę się że ją wychwycę
Z nadzieją budzę się na lepszy dzień
Ta nadzieja ulatnia się gdy blask połyka cień
I dziękuję że nie muszę zrywać miedź
Żebym miał za co kupić pasztet i chleb
Możemy całą wieczność szukając zgubić cel
Albo złapać za ster na pełnej życie przejść
Ciężko znaleźć kogoś kto zrozumie Cię
Wszystko co kochasz musi boleśnie zranić wpierw
Patrząc przez okno trzymając herbatę gorącą
Zastanawiam się czemu ludzie błądzą
A może nie potrzebnie ich oceniam bo sam się zgubiłem
Wymyśliłem sobie pretekst by spierdolić życie
Co jest bardziej niemożliwe stracić nadzieję czy pamięć
Ja zawsze miałem intuicję źle wybierałem
Może to pytanie a może jednak prawda
Gdybym umiał się wzruszać to dzisiaj byś ze mną stała