KONTROLA JAKOŚCI
Ciągle się prują coś do mnie mówią coś ale koło mnie
Jakby to było dla mojej osoby istotne
Jedno życie bez cięć ej
Chcesz być moim przyjacielem serio jest ich nie wiele
Ja nie jestem bohaterem
Zęby białe jak śnieg z And
Oddech świeży jak ten track
Ciągnie ją do penta bo grasz ziomuś na pół gwizdka
Zachowaj se ten dystans przerobiłem takich jak ty miliard
Byczku nie karmiła nas ta sama miska
Kręce żeby wywołać poruszenie
W twoim gronie kręcą sie jakieś cwele
Pomawiają bo brakuje luzu
Dobrych kobiet i smacznego kushu
Tak zachowuje sie ktoś kto jest sfrustrowanym gościem
Pocierasz tym nosem jakbyś był eskimosem
Nie potrafisz zapewnić podstawowych potrzeb
A życie jest proste komplikuje się gdy dojrzewamy
Rury chcą być jak damy flety chcą być królami
Po co poświęcać czas na nich i na ich nadmuchane dramy
3 minuty i Cię wyjaśniamy 3 minuty i Cię wyjaśniamy
Przydupcają się do czego mogą by wywołać paranoje
Wiem kim kto jest pewnie Cię to nie dziwi zgadłem powiedz
Boli Cię to ziomek że rapuje sobie że ogarniam głowe
Że mam w chuju modę że nie zawiode że czasami odpale się trochę mocniej
Że czasami znikam
A jak już wracam to w lepszej wersji
Zastanawiasz się kto mi piszę teksty
Pracuje odkąd doceniam małe gesty
I skupiam się na niej nie uciekając z lekcji
Będą piszczeć mi tu mordo taki urok słabych gości
Ja mam biuro pełne kości język ulic język polski
Rymów nie braknie mordo styl zależny od wartości
Słucham jak gęgają te gąski żebym miał powód do kontroli jakości