Myśli w eterze
Połykam dłonie dławię się
Przed świtem jesteś jeszcze snem
Jak bardzo głęboko sięga trzask
Gdy pęka tęsknotą serca kra serca kra
W powietrzu myśli gęstych
Rozumu wisi broń
I radio gdzieś pomiędzy
Falami trafia w płot
Przytomnie ledwie biegnę
Po liniach środka dróg
Zaglądam za zakrętem
Zawróciłbym gdybym tak mógł
Daleko gdzieś tam sama śpisz
Bez ciebie świt jak zmierzch szary jest
Nie powiesz mi
Że tęsknić to grzech
Tabunem koni pędzi żal
Przed piątą rano nie ma gwiazd
I każdy kilometr zostawia ślad
Pod kołem pragnienia leżę sam
W powietrzu myśli gęstych
Rozumu wisi broń
I radio gdzieś pomiędzy
Falami trafia w płot
Przytomnie ledwie biegnę
Po liniach środka dróg
Zaglądam za zakrętem
Zawróciłbym gdybym tak mógł