Cztery słońca
Jeszcze zdążę Ci sprawić czulszy świat
Radość bardziej radosną bielszy sad
Strachom każę iść do kąta
I rozwieszę cztery słońca
Nim zjawisz się
Maleństwo me
By w rączce co jak grosz lub dwa
Zmieścić moje noce i dni
Nim przyjdziesz tu
Pokocham już
Tak bez ratunku oczy Twe myśli śmiech
I łzy
A teraz Ty tylko spójrz
Teraz cała jestem z piór
By Anioła Stróża ściągnąć z chmur
Na czas
A gdy trzeba będzie tylko spójrz
Wtedy cała będę z burz
Skruszę czarne góry zniszczę czarny las
Bo wiem bo wiem
Że zjawisz się
Maleństwo me
By w rączce co jak grosz lub dwa
Zmieścić moje noce i dni
Więc nabierz tchu
Bo świat jest tuż
Tym czulszy tym piękniejszy świat
W blasku czterech słońc
Naszych słońc