Zbyt idealny
Ty szukasz znów wadliwej części
Zaglądasz w głąb wyrzucasz ją
We wnętrzu mym długo się męczysz
Według instrukcji swej naprawiasz mnie
Teraz każdy ruch wyliczony jest z dokładnością do paru setnych
Nie popełniam już żadnych błędów i moje słowa to piękne pieśni
Nie wiem kim w końcu stałem się bo poskładałaś mnie z obcych treści
Ile trzeba mi mechanicznych zmian zanim będę już czymś idealnym
Ty chwalisz się swym osiągnięciem
Nie widzisz że nie wyszło Ci
W konstrukcji mej powstało spięcie
Za dużo chciałaś dać a zostało nic
Teraz każdy ruch wykorzystać chce z dokładnością do paru setnych
Uwierzyłem sam że ja jestem wart więcej niż twój plan bycia fajnym
Nie wiem kim w końcu stałem się bo poskładałaś mnie z obcych treści
Chyba dosyć masz moich ciągłych zmian może stałem się zbyt idealny
Nie wiem kim nie wiem czym bo poskładałaś mnie z obcych treści
Chyba dosyć masz mych zmian może stałem się zbyt idealny