Siedem
Przyjmij z rąk moich mękę
Z ust moich przyjmij strach
Policz do siedmiu wstań
Cicho szlochając podejdź
Na bladej twarzy myśli
Odbiły piętno snem
Na mokrym czole światło
W dłoniach kwitnie krzywdy kwiat
Krzywdy kwiat krzywdy kwiat
Okalecz ogród marzeń
Obejmij krzykiem całe zło
Odnajdź swą brutalność
I przeklnij boga jego dom
Nie bój się krzyczeć
Nie bój się walczyć
Zburz wokół siebie mur
Wejdź prosto wejdź prosto w nowy system