Śniadanie na trawie
Światła snop
Prosto w oczy snop
Przychodzi pani w bieli
Twarz jak z mąki
Serce drży
Zaczyna się
Z polnych kwiatów kosz
Biały obrus leży
Niech pan się skupi
Mówi pani w bieli
Miliony
Patrzą miliony
To takie proste proszę
Zobaczył łąkę i las
Niebo i las
Na trawie chleb zieleń i biel
Farbki i cień
Słońce na szkle
Już prawie że wie
Już widać że wie
Śniadanie na trawie
Na trawie na trawie
Pan odgadł pan wygrał pan zgadł
Światła snop
Znowu w oczy snop
Z sufitu włosy cofnąć
Powtarzamy
Otrzeć pot
Otrzeć z czoła pot
Proszę się uśmiechać
Do kamery trzeciej
Na większym luzie
Radzi pani w bieli
Miliony
Patrzą miliony
To takie proste proszę
Zobaczył łąkę i las
Niebo i las
Na trawie chleb zieleń i biel
Farbki i cień
Słońce na szkle
Już prawie że wie
Już widać że wie
Śniadanie na trawie
Na trawie na trawie
W powtórce już lepszy pan był
Kręcimy znów
Już prawie że wie
Już widać że wie
Śniadanie na trawie
Na trawie na trawie
W powtórce już lepszy pan był
Już lepszy był