Szedł sobie Johnny dróżką
Raz szedł sobie Johnny dróżką
Szedł sobie Johnny do Chicago raz
Żeby zabić Jima
John przemyślał dobrze już to
Do głowy dawno mu ten pomysł wpadł
Bo do Jima Johnny miał żal
Dzień i noc
Szedł już do Chicago dróżką Johnny
Dzień i noc
Choć czuł w nogach parę dobrych wiorst to tak
Dzień i noc
Tak mógł Jim aż do piekła gonić
Taki żal miał do niego miał
O co poszło
Nie wiadomo
Nie sądzę żeby John wspominać chciał
Grunt że John do Jima miał żal
Spieszył się
Gdy szedł dróżką do Chicago Johnny
Spieszył się
Bo śmierć szybką winien Jimmy mieć
Spieszył się (spieszył się)
Bo chciał zdążyć móc zapłakać po nim
Spieszył się
Spieszył się
Gdy szedł sobie Johnny dróżką
Gdy sobie Johnny do Chicago szedł
Żeby zabić Jima
Jim z Chicago szedł już mil sto
Brzydki numer on wykonać chciał
Bo Jim też do Johna miał żal
Dzień i noc
Szedł Jim dróżką i szedł dróżką Johnny
Dzień i noc
Choć już w nogach czuli parę wiorst
Dzień i noc
Szli tak obaj każdy z innej strony
Z różnych stron szli i Jim i John
Kto z nich będzie teraz szybszy
Na dróżce który będzie lepszy z nich
Czy John strzeli pierwszy czy Jim
Spieszą się
I Jim spieszy się i spieszy Johnny
Spieszą się
Bo nikt nie wie że są dróżki dwie
Nigdy więc
Już się nigdy nie spotkają oni
Dobrze że że wiele dróg w życiu jest