Imperium Mæczety
Znów nam dobry wujek sam
Rzucił w darze śmierci zew
Więc ja tak pobożny ja
Nie wybaczę nigdy nie
Najpierw złamię krzyż przetnę szyję
Potem utnę
Gdy on nie widzi mało czasu wtedy mam
Żeby zrealizować mój najświętszy plan
Wszedł sam żeby napluć nam prosto w twarze
Piękny cel
Więc ja niewiernemu psu w jego kościół wbiję pięść
Najpierw kopnę w krzyż złamię szyję
Potem strzelę w skroń
Gdy on nie widzi mało czasu wtedy mam
Żeby zrealizować mój najświętszy plan
Uwielbiam chwile gdy nadleci śmierci kruk
Wtedy ja czuję że żyję
Pożądam siły którą odda mi mój wróg
Niech ta chwila nigdy nie minie
Wszedł gość niepozorny dość
To sam diabeł w owczym ciele
Tak czy siak kasy w brudnych łapach
Szelest słyszę mój aniele
Najpierw kopnę w krzyż przetnę szyję
Potem strzelę w skroń
I nie zadrży ani chwili moja dłoń
Gdy noc zapada mało czasu wtedy mam
Żeby zrealizować mój najświętszy plan
I tylko jedno teraz dla mnie liczy się
Nie widzi meczet a maczeta czeka mnie