Dystans
Nabieram dystansu do świata
Z daleka widzę dużo więcej
Latam wreszcie, nie słucham co gadasz
Jeżeli to bezsens badam każdą kwestię
Przez sen wciąż poszerzam percepcję swą
Zmieniam podejście do spraw
Które ciągną na dno od lat
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Teraz wiem po co było to
Nie da się na górę wejść schodząc z niej
Dlatego mierz w co celujesz hoo
Nie ma mnie dla Ciebie jeżeli łżesz
Jeżeli masz ikrę chodź
Przesiewam listę wciąż, nie mogę pozwolić
Żeby był w niej wąż
Bo wielu już zawiodło, zależy mi
By być niezależnym odtąd
Dziś sam łapię za wiosło
Czasem trzeba wbite mieć, żeby to popchnąć
Szczególnie, gdy płyniesz pod prąd, gdy
Dookoła krzyczą, że to błąd, błąd!
Trzeba mieć wiarę mocną, by stać się rekinem
A nie kolejną płotką
Rozwijam skrzydła zwiększam dystans
Bo robię to po to, by dać prestiż digipackom
Co drugi mc to prestidigitator
Niewiele lekcji przeszli, i idą z japą
Nieszczere wersy chcą w łeb
Wbić ich słuchaczom
Za level kiepski, bez kitu im tu płacą
Niewiele treści, lecz świeży bit, idą na to
A mnie to świerzbi, więc śmiem iść inną trasą
Nawet nie jem ich, to pestki, szkoda czasu
I nawet, jeżeli nie będzie mi dane wejść
Na drodze do celu ja będę tu dalej szedł
Bo chcę pokazać, że możesz tu robić to
Co chcesz
Nieważne skąd pochodzisz, ale dokąd bieg
Chyba musiałem przez te
Mentalne piekło przejść
Żeby zrozumieć parę spraw i odnaleźć sens
Utwardzić skórę na czynniki
Które stawiały pod ścianą
Żeby teraz stały za mną murem
Jestem krótkowidzem, ale daleko patrzę
Bo z bliska większość wygląda inaczej
Nawet nie wiesz, ilu ludzi się odwróci
Zanim zaśniesz
Dlatego podchodzę z dystansem do spraw
Z tym fałszem walczę od lat
Pcham głaz pod skarpę wciąż sam
Lecz wiem, że warto, bo mam to
Mam szansę rap grze coś dać