Ardous Huxley
Siemasz Mar pamiętasz 2009
Myślałem że kurwa jak coś zechcę to zmienię
Na pętle kładłem kilogramy podrobów
Serce i płuca moralny kręgosłup
Życie mi się rozjebało halo Houston
Jak Voyager leciałem poza układ słoneczny
Jedyne co mnie spotykało było pustką
Wtedy kurwa nie tylko wers był cięty
Dziś się zmieniam mozolnie ku lepszemu
Więc nie myśl że w tytule masz literówkę
I wiem że to powolne weź mi nie mów
Mówię z miejsca gdzie rano wstać to sukces
Gdy całość to nałogi idące w setki
Łatwo się znieczulić kiedy cierpisz
A kiedy cierpisz z powodu znieczulenia
Wtedy chcesz jednym strzałem przerwać hejnał
Teraz żyję na luzie bez wódki w szklance
Mam inne metody nimi wkurwy tłamszę
I nie myślę że żyć tak to jest lekarstwem
Choć nie chcę by ten epilog pisał Huxley
Ale na moim miejscu na parkingu podziemnym
Czasem ktoś zostawia puste butelki
Więc sobie myślę że w świecie równoległym
Nadal piję i już pewnie dotykam śmierci
Siema Junes pamiętasz 2009
Myślałem że jak zechcę to kurwa coś zmienię
Na pętle kładłem tu sterty podrobów
Wątrobę mózg i nerki cały Sokołów
Moje życie poczerniało odkąd wstając z wódką
Zrozumiałem że tu kurwa nie ma synergii
Jedyne co mnie spotykało to Aikido z trzustką
I wybór między ciąć się wzdłuż a fikoł z pętli
Nie zmieniam się mozolnie ku lepszemu
Więc masz rację że w tytule masz literówkę
Wiem że to pozornie jak chcieć a nie móc
Mówię z miejsca które zawstydza tajski burdel
Całość tu to paragony idące w setki
Trzeba zapierdalać żeby się nie zmulić Eis kolędnik
I kiedy cierpisz z powodu znieczulenia
To jebnij jebnij jebnij i siema
Teraz żyję na luzie po butli w szklance
Mam te same metody kurwa lubić swój skansen
I nie myślę że żyć tak to jest dobrym wyjściem
Bo epilog jak już napisze mi Hemingway
Czasem na Twoim miejscu na parkingu podziemnym
Czasem zostawiam sam puste butelki
I mam nadzieję że w świecie równoległym
Przeżyłem ten dramat i patrzę na pusty śmietnik