Bigotki
Starzeją się po kroczku krok
Maciupki krok jak żabi skok to bigotki
Pomylił ich nieszczęsny mózg
Z miłości skrą kropidła plusk to bigotki
Gdybym był diabłem to bym widząc je
Urżnął klejnoty męskie swe
Gdybym był Bogiem to na widok ich
Zapomniałbym pacierzy swych
Przez te bigotki
I w piersi gruch i w stułę cmok
W procesji tłok po kroczku krok mkną bigotki
Paciorek po paciorek przed
Ostrożny krok nabożny szept to bigotki
Ubrane w czerń jak ksiądz proboszcz sam
Co mniej by im pobłażać mógł
Spuszczają wzrok ku ziemi jakby tam
Poczciwy Bóg spał u ich stóp
To bigotki
Sobotni zmierzch nie liczy trosk
Wesoły tłum otacza kiosk
Ale bigotki
Ryglują drzwi na spustów sześć
Toż jakiś chłop tu mógłby wleźć
Ech bigotki
Bo one wolą z mszy na mszę
Przedreptać się i starzeć się
A z nimi ich klejnoty co
Pod suknią zaśniedziałe tkwią
To bigotki
I schną i mrą po kroczku krok
Linieje wzrok siwieje lok to bigotki
Cmentarzyk jest o krok tuż tuż
A śmierci chłód naznacza już twarz bigotki
A w niebie tym co nie ma go
I zgasły go nie ujrzy wzrok
Anielskie skrzydła im się śnią
I do nich tam po kroczku krok
Mkną bigotki