Brzydka ona, brzydki on
Brzydka ona brzydki on
Mała stacja kiepski bar
A oni przytuleni jakoś niezwykle tak
Jakby sie miał utlenić nagle świat
I gdzieś w jeziorach źrenic
Światło na tysiac par
W czterech słońcach żar
Gdzieś tu chyba zakpił los
Ona brzydka brzydki on
A taka ładna miłość aż nie realna wręcz
Tak jakby ich spowiła tęcza tęcz
I wszechobecna siła tchneła najczystszy ton
W tkliwy serca dzwon
Nie mów do mnie często zbyt
Wyglądasz dziś jak nikt
Jakoś nie bawi mnie już w cale tan banalny sznit
A ja ci odpowiem szczerze uprzejmie wierze
Lecz nie w tym rzecz
Brzydka ona brzydki on a taka ładna miłość
Mała stacja kiepski bar
Brzydka ona brzydki on
A taka ładna milość
Brzydka ona brzydki on
To nie w tym rzecz nie nie
Nie nie w tym rzecz
Nie nie nie w tym rzecz