Szpital
Zza TV'ka sobie oglądam świat
Chwilowo refleksji brak
Gloryfikujmy proste rozwiązania
I jakoś będzie tam
Zza TV'ka sobie oglądam świat
Chwilowo refleksji brak
Gloryfikujmy proste rozwiązania
I jakoś będzie tam
Znajduję się w salonie
Pan reżyser właśnie godność moją depcze
Po buchu każdy tutaj wjeżdża na SOR
Poparzona dziewczyna wali się z teściem
Wierzyciel przyszedł dojechać tu inwalidę
Podprogowo wjeżdża wszystko co frajerskie
Wyruchaj żonę rodzonego brata
Powiedz że należy się jej życie lepsze
Korą chcieli zatamować biegunkę
Na budowie ukrainiec bez łapy
Nazywa pracodawcę tu swoim wujkiem
Ale strach to dopiero jest brak wypłaty
Zza TV'ka sobie oglądam świat
Chwilowo refleksji brak
Gloryfikujmy proste rozwiązania
I jakoś będzie tam
Zza TV'ka sobie oglądam świat
Chwilowo refleksji brak
Gloryfikujmy proste rozwiązania
I jakoś będzie tam
Może jakiś kredyt nikt nie musi wiedzieć
Szkoła wychowuje mordo już małe frajery
Stara kobiecina co ci może tu powiedzieć
Kiedy co dzień taki blok wiedzie
Po co ci rodzina kiedy możesz gadać z bankiem
I przecież kurwa jasne że każdy ma kochankę
Ze strychniną jesz dropsy
Póki co wielkie tylko oczy
Rano wizualki głosy
Walka o zdrowie psychiczne sie tu toczy
Jak u mnie na kanapie ze światem
Nie zapomnij słowo klucza dopalacze
Zza TV'ka sobie oglądam świat
Chwilowo refleksji brak
Gloryfikujmy proste rozwiązania
I jakoś będzie tam
Zza TV'ka sobie oglądam świat
Chwilowo refleksji brak
Gloryfikujmy proste rozwiązania
I jakoś będzie tam