Muzyka Esencjonalna [Album]
Na te ulice rozlała się już farba
Teksty to pigment bez nas gra jest bezbarwna
Wrzucam kolory na przykład teraz granat
To mój faworyt wybucha scena cała
Lubię butelkową zieleń ale to tylko w weekendy
Czasem płynę tu jak delfin wtedy widzę wielki błękit
To lot na Księżyc wracam prosto na Ziemię
Dzień dobry Polsko ochłoń proszę codziennie
Nie odczytasz moich myśli chociaż umysł mam otwarty
Palce lepkie od skuna ciuchy brudne od farby
I ciągle robię rap track by koniec miał być dziś
Na głowie szary kaptur nadchodzi tonie mnisz (w kaplicy)
Przy stole płonie gees lecz nie brak nam motywacji
Bo każda bomba od nas jest jak nowy Illmatic
Jeden trzy jeden dwa taki mam dzień urodzenia
A do Ce do A do Be to ode mnie pozdrowienia (cześć)
Od kiedyś do dziś na prawdę to jest moment
Co wtedy to i dziś tylko ciut inaczej ziomek
Od miasta do miasta rozlewa się jak farba
Na taktach oparta muzyka esencjonalna
Chcę robić to tak by wam opadała szczęka
To moja esencja co dzień sama mnie napędza
Łączę się z dźwiękiem gdy sykać to na ścieżkach
Change pad niech to trafia do następnych dekad
Bity to moje płótno głowa nieskończony pędzel
Maluję krajobraz poznaj moją percepcję
Wiem za czym biegnę choć ciągłe życie na prędce
Mieszają się kolory kiedy jeżdżę na desce
Odświeżam mózg nie stronę czy serwer
Są do przebycia miejsca gdzie nie sięga internet
Ze mnie dżentelmen dzielę moje ekspresje
Jak chcesz mieć owszem nieźle wbijaj do mnie na sesję
Tworzę muzykę w tym odnajduję szczęście
Ty też ziomal planuj by mieć życie lepsze
Mieć własny kąt nie ciągłe koło błędne
Wypijmy za to zdrówko na niejednej imprezce
Od kiedyś do dziś na prawdę to jest moment
Co wtedy to i dziś tylko ciut inaczej ziomek
Od miasta do miasta rozlewa się jak farba
Na taktach oparta muzyka esencjonalna
To nie old school co nagrywamy na tych pętlach
My to po prostu nazywamy esencja
Coś dla hip hopowców nie ludków z dyskotek
I bardziej dla propsów niż kopsu i błyskotek
Od cykania fotek też mamy inne ścianki
Czy coś jest okej oceniamy z innej mańki
Jestem z innej bajki lecz się nigdzie nie zgubiłem
Ja tu narzucam swoją z taką mocą jak mam siłę
I ode mnie zależy czy mi ufasz i się jarasz
Nie tylko poczwórnymi że Ci z ucha idzie para
Bo daję z siebie wszystko serce autentyczność
Więc nie mów mi więcej że coś mi łatwiej przyszło
Wsiąkałem w klimat jak tu jeszcze był klimat
I to co spamiętałem chcę w tych wierszach zatrzymać
I niech świat nam sprzyja a raczej ziomal wszechświat
By być w rapie w takiej formie że mówią o nas ekstrakt