Palenie w piecu
Nie jest mu chyba dobrze ze światem
Skoro gada do pieca
Oj piecu piecu z piersią kobiecą kaflowo białą
Nie jest mu chyba przytulnie na świecie
Skoro się garnie do pieca
Oj piecu piecu z piersią kobiecą
Z cieplutkim biodrem kaflowo modrym
Nie jest mu chyba ciepło na świecie
Skoro się tuli do pieca
Oj piecu piecu z piersią kobiecą
Z cieplutkim biodrem kaflowo modrym
Z gorącym brzuchem
Czy słyszysz mnie piecu kaflowym uchem
Dmuchał w otwarte drzwiczki
Ruszta patykiem przegarnął
Chrobotał węglami w wiadrze
Łapą szatańsko czarną
Gdy ujrzał pierwszą iskrę
Rozczulił się nad iskrą
Dał iskrze imię iskra
I szeptał do niej iskro
Tyś iskrą mego ognia
I żaru i popiołu
Modlił się do niej iskro
Tyś najpiękniejsza z iskier
Ach iskro iskro iskro