Kryzys
I tak mija kolejna noc na froncie
Kiedy w końcu wstanie słońce
Chcę by w końcu było dobrze
Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze
Mamy kryzys kryzys kryzys
Kiedy zaczęliśmy się tylko mijać w biegu
I powiało mrozem jakby to był biegun śniegu
Pomyślałem nie obędzie się bez rozlewu gniewu
Nasz egoizm to wszystko dzięki niemu
Turbulencje wzajemne pretensje
Potem coś się stało miasto huczało od plotek
Czemu znów robisz mi na złość kotek
Nie chodzi o detale chodzi o istotę rzeczy
Pytam ile razy dzisiaj jeszcze mnie poniżysz
Pytam ile razy będę musiał Ci ubliżyć
Stawiam na Tobie krzyżyk
Mamy kryzys kryzys kryzys
Kryzys w nas mija czas
Na froncie Ty na froncie ja
Już nie chcę tak
Zrozum że dobrze chcę
Już nie mam sił tłumaczyć się
To koniec nas
Mamy kryzys kryzys kryzys
Miałem obawy gdy pojawiły się pierwsze objawysygnały
Potem indeksy miłości zanurkowały
Indeks szaleństwa poszybował ku niebu
Nasz egoizm to wszystko dzięki niemu
Świat jest dziwny
Byłem naiwny ale gdybym wiedział nie szedł bym tą drogą nigdy
Gdybym wiedział jak to wszystko się poplącze
A złość się rozrośnie otoczy nas ja pnącze
Zrozum chce by w końcu było dobrze
Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze
Kłótnie czuje się okrutnie zły
Nie wiem sam już kto zaczął ja czy Ty
Kryzys w nas mija czas
Na froncie Ty na froncie ja
Już nie chcę tak
Zrozum że dobrze chcę
Już nie mam sił tłumaczyć się
To koniec nas
I tak mija kolejna noc na froncie
Kiedy w końcu wstanie słońce
Chcę by w końcu było dobrze
Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze
I tak mija kolejna noc na froncie
Kiedy w końcu wstanie słońce
Chcę by w końcu było dobrze
Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze
Czy to koniec nas
Kryzys w nas mija czas
Na froncie Ty na froncie ja
Już nie chcę tak
Zrozum że dobrze chcę
Już nie mam sił tłumaczyć się
To koniec nas
Kryzys w nas
Już nie chce tak
Zrozum że
To koniec nas