Co mam mówić im
Choć dobrze o tym wiedzą że to te wolne dni
Wciąż dzwonią do mnie z czymś pukają do mych drzwi
Ja nie mam na to czasu proszę cię uwierz mi
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im
Choć nie mam na nic siły ochoty nie mam też
I tak wciąż będziesz walczyć sam dobrze o tym wiesz
Ja nie mam na to czasu proszę cię uwierz mi
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im
Wyobraź sobie że akurat tkwię na loopach
Ja Max Flo i moja grupa
Za mną Magik i 2Pac a tu dupa
Dzisiaj na swoje problemy inny lek lepiej sobie upatrz
Wyobraź sobie że akurat tkwię na mieście
Ze mną moich osób dwieście alkohol i moje szczęście
Nie odbieram a ty dzwonisz coraz częściej i częściej
I sam nie wiem co co mam wymyślać więcej
Wiesz man mnie to wkurwia czasem
Momentami aż się modlę żebym stracił zasięg
Obieram trasę dnia tak żeby nie wpaść na nich
Bo kto ich wie co tam jeszcze mają w bani
Tak bez granic niczym rondo chore
Ich małe jazdy versus moje spore
Nic nie zdziałasz tym torem mówię ci
To aż mi się śni co mam mówić im
Czasem aż to wkurwia no bo raz że wytwórnia
Dwa że studio
Trzy że zajebka ogólna
Cztery że byle problemy byle durnia
To chujnia, której tak na, prawdę nie warto uwspólniać
Pięć za dużo mam własnych spin
Żeby mieć na twe chwile, taką na ile chcesz
Wiesz mógłbym tak wymieniać aż bym zaczął niedomagać
Ale po co mam to robić skoro to nie pomaga
Choć dobrze o tym wiedzą że to te wolne dni
Wciąż dzwonią do mnie z czymś pukają do mych drzwi
Ja nie mam na to czasu proszę cię uwierz mi
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im
Choć nie mam na nic siły ochoty nie mam też
I tak wciąż będziesz walczyć sam dobrze o tym wiesz
Ja nie mam na to czasu proszę cię uwierz mi
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im
Nie ważne jak się staram ja nie pomnożę się
Wyglądam ponoć jak dwóch lecz jestem jeden men
Tkwię w ich sprawach po uszy już nie wyrabiam z tym
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im
Chciałbym mieć chociaż chwilę by posklejać pomysł
W mile, co w głowie mej mnożą się przez dni tyle
Byle by tylko na moment usiąść wraz z syndromem
I ogłosić samotny koniec
Chciałbym mieć chociaż chwilę jedną tak pełną
Że inne przy niej od razu zbledną
Taką przy której skacze tętno
Gdy łapiesz pomysły i znajdujesz sedno to
To to to to i znajdujesz sedno to
Choć dobrze o tym wiedzą że to te wolne dni
Wciąż dzwonią do mnie z czymś, pukają do mych drzwi
Ja nie mam na to czasu proszę cię uwierz mi
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im
Choć nie mam na nic siły ochoty nie mam też
I tak wciąż będziesz walczyć sam dobrze o tym wiesz
Ja nie mam na to czasu proszę cię uwierz mi
Ja już sam nie wiem co sam nie wiem co
Sam nie wiem co co mam mówić im