Kolos
Kiedy upada kolos wzbija się kurz
Kurz który gryzie te kłamliwe gardła
Wielu mówiło że nia ma nas tu już
Wielu z nich chciało nas bezczelnie ponaglać
Już nie wiem sam ile minęło dni
Ile minęło chwil i ile wylało się wódy
Każdy bliski mówi mi że to co mam to jest nic
A co drugi wokół mnie już się zgubił (ja pluję na to man ja pluję na to man)
Ziomek, mówiłem nie raz że wrócę tu
Ja ten co za wodę wziął z sobą cząstkę nas dwóch
Mówiłem nie raz że ten ogień w nas nie zgaśnie
Ja weteran kursu lotu zero dziewiętnaście
Ja syn śląskiej ziemi w dyliżansie
Co wiózł setkę dzieci na zesłanie na Marsie
Ja ten co tam dał sobie szanse
I tam tylko czekał na to co tu miał od zawsze
Bo tu jest dom stary znów na nowo mi się śnią
Czuję tą współzależność każdej ze stron
Czuję swąd drugiej szansy którą daje mi ten ląd
Odkąd wiem że jest czas co biegnie donikąd
Chwilo trwaj powiedz im że oto przybył znowu
Twój posłaniec zadaniem by dać Tobie dowód
Ta bajka jest ciekawsza kiedy pisze ją nas obu
Kolos spada by móc potem powstać zza grobu
Kiedy upada kolos wzbija się kurz
Kurz który gryzie te kłamliwe gardła
Wielu mówiło że nia ma nas tu już
Wielu z nich chciało nas bezczelnie ponaglać
Już nie wiem sam ile minęło dni
Ile minęło chwil i ile wylało się wódy
Każdy bliski mówi mi że to co mam to jest nic
A co drugi wokół mnie już się zgubił (ja pluję na to man ja pluję na to man)
Czasem życie nie potrafi biec już chyba prędzej
Każdy oczekuje od ciebie już tylko więcej
Każdy wyciąga po Twoje wspomnienia ręce
I ostro drapie a ty czujesz ból
Bo każde słowo może stać się legendą
Znajdą się tacy co je powtórzą na pewno
Znajdą się chwile które rozjebią jedność
Bo życie czasem dzieli wszystko na pół
Pamiętasz nas sprzed lat
Ja i mój prze brat przez wszechświat
Masz zeszytu w stertach kręcący swój spektakl na chama
Najebani i spowici w planach
Kolejne daty wpisują swój własny almanach
Na łamach czasu pozmieniali szczytu zamach
Na tą przyszłość w której bliskość była nam dana
A ta wielka kulowana meta
Dopada nagle przecina kable i ogarnia letarg
Kiedy upada kolos wzbija się kurz
Kurz który gryzie te kłamliwe gardła
Wielu mówiło że nia ma nas tu już
Wielu z nich chciało nas bezczelnie ponaglać
Już nie wiem sam ile minęło dni
Ile minęło chwil i ile wylało się wódy
Każdy bliski mówi mi że to co mam to jest nic
A co drugi wokół mnie już się zgubił (ja pluję na to man ja pluję na to man)