Przestrzeń [Album]
Otwieram jedną z książek
Niebieską o miłości
Ma dużo ilustracji
I grzbiet z jedwabnej wstążki
A ten kto ją napisał
Musiał dużo wiedzieć o nas
Bo jest w niej pokazane
Jak trzymasz mnie w ramionach
Pamiętam stałam w oknie
I zimno było w Polsce
I twoje ciepłe słowa
Że wkrótce wyjdzie słońce
Ta przestrzeń jest dla mnie święta
I wiatr co niesie ją do mnie
Nigdy nie będę przeklęta
Powracam tu po nadprzyrodzone
Ta przestrzeń jest dla mnie święta
I wiatr co niesie ją do mnie
Nigdy nie będę przeklęta
Powracam tu po nadprzyrodzone
Mieliśmy stąd wyjechać
Bo wycinają drzewa
Bo coraz trudniej matkom
I coraz mniej powietrza
Dokąd odpływa ta chwila
Dokąd mi cię zabiera
Gdy patrzę i cię słucham
A ty znikasz jak chmura
Ta przestrzeń jest dla mnie święta
I wiatr co niesie ją do mnie
Nigdy nie będę przeklęta
Powracam tu po nadprzyrodzone
Ta przestrzeń jest dla mnie święta
I wiatr co niesie ją do mnie
Nigdy nie będę przeklęta
Powracam tu po nadprzyrodzone
Ta przestrzeń jest dla mnie święta
I wiatr co niesie ją do mnie
Nigdy nie będę przeklęta
Powracam tu po nadprzyrodzone
Ta przestrzeń jest dla mnie święta
I wiatr co niesie ją do mnie
Nigdy nie będę przeklęta
Powracam tu po nadprzyrodzone