Niewinny złodziej
Kiedy się nauczę sny otwierać kluczem
Wejdę do twojego snu
Z kluczem jak z gałązką bzu
Nocą po kryjomu do cudzego domu
Może wreszcie zgadniesz kto marzenia kradnie
I uśmiechniesz się przez sen
I zrozumiesz że to ten
Złodziej twój niewinny ja a nie kto inny
Ja podchodzę nocą ku twoim oczom
Ja twój mały złodziej niewinny złodziej
Ja podglądam wszystkie sny
Widzę to co i ty
Gdy się sen przydarzy z którym Ci do twarzy
Wezmę sobie taki sen
Żeby za mną szedł jak sen
Przez cały dzień
Pytam wciąż niemądrze czy ci ze mną dobrze
A gdy milczysz pytam znów
Nie milcz nigdy wszystko mów
Bo się sekret wyda we śnie wszystko widać
Są sekrety wielkie małe i maleńkie
Których ujrzeć nie miał świt
Których poznać nie miał nikt
Tylko ja cichaczem poznam i zobaczę
Ja podchodzę nocą ku twoim oczom
Ja twój mały złodziej niewinny złodziej
Ja podglądam wszystkie sny
Widzę to co i ty
Gdy się sen przydarzy z którym Ci do twarzy
Wezmę sobie taki sen
Żeby za mną szedł jak sen
Przez cały dzień
Przez cały dzień
Przez cały dzień!