2 w 1

Nie chcę się już kłócić ryczeć na Ciebie w gniewie
Nie chcę robić z Ciebie suki nieczuli na złudzenie
Które chcę w Ciebie wmusić tak ku sile nie chcę
Zastanawiać się czy wrócisz a po co to sam nie wiem
Nie wiem po co te smuty nie wiem po co to pisać
Czuję piękno pokuty to pierwsze się wymyka
I zakłada Twoje buty biega tak po niebytach
By po burzy się odurzyć posłuchać żołnierzyka
Który tak pięknie nuci o tym jak upada Asgard
W jaźniach tych ludzi dobranych biegiem raz dwa
Nie chcę myśleć gdy gadamy że to tylko gadka
Bojąc się że moje zmiany to tylko pozorna farsa
Tylko zasłona dymna przed tchórzostwem
Do dojrzałości tych zdań do których nie dorosłem
Z dzieciństwem się nie igra to już poznałem owszem
Możesz być subiektywna tak jest prościej

Tylko Ty znasz mnie
Nie grzeszę rozumkiem i bywam dziwnie kochany
Przytoczę głupi tekst
Może i ze mnie skurwiel ale nie skurwiel jebany
Lek na problemy te
Przy którym tylko Ty uśniesz za niedomkniętymi drzwiami
Wiem też widzę Cię
Lecz nawet jeśli to słuszne nie potrafię Cię zostawić

Jak potrafisz to dotrzyj do mnie a będzie po nas
Smak tysiąca ostrzy pokornie sobie kona
Już było tyle opcji każda dziura jak ozdoba
Patrząc na stan mych emocji nie ma co panikować
Gdy wylewam benzynę na siebie i część regału
Gdy zżeram strychninę mówiąc do siebie „robalu"
Gdy wyrzyguję toksyny i kurwa dostaję szału
Absurdalne lecz jedyne chyba wyjście nie reaguj
Proszę tylko o ciszę gdy piszę kurwa sobie
To Ty zaczęłaś krzyczeć słyszałaś to
Ej co jest
Jestem paranoikiem mam omamy słuchowe
Ale kocham Cię nad życie pewnie też pół świadomie
Masz tylko nie jeść mięsa być mi wierna i mieć cel
Znać wszystkie wady męża i akceptować je
Masz być silna niezależna musisz lubić ostry seks
A na tyle ile Cię znam jeszcze spotkamy się

Tylko Ty znasz mnie
Nie grzeszę rozumkiem i bywam dziwnie kochany
Przytoczę głupi tekst
Może i ze mnie skurwiel ale nie skurwiel jebany
Lek na problemy te
Przy którym tylko Ty uśniesz za niedomkniętymi drzwiami
Wiem też widzę Cię
Lecz nawet jeśli to słuszne nie potrafię Cię zostawić

Wiem że aby lecieć musisz odejść i w ogóle
Przejść po zdeptanym krecie reszcie zapachu nie ulec
Ja boję się że w bębenku będą dwie kule
I wcale nie jest mi lepiej gdy pociągam za kurek
Piszę numer chłopaczyna tak właściwie to smarkacz
Na jego „kocham" mówiłaś że miłość nie wystarcza
Że po co stoję na szynach gdy lokomotywa zwalnia
Może chcę Ciebie zatrzymać aby mieć kogo obarczać
Zmieniam się na przypał skrajnie po omacku przekmiń
Stąd pojebki histeryka w labiryncie dzieci
Jestem tym który kuśtyka prosto do
Kocham Cię do końca życia czyli do końca piosenki
Jest jeszcze rezerwa robi się coraz ciemniej
Wypijmy do denka ostatni raz za kolejne
O nic nie dbam poza Tobą
Wiedz że z psychopatą możesz zerwać
Lecz od niego nie odejdziesz

Beliebteste Lieder von Nikone

Andere Künstler von Hip Hop/Rap