Daleko od domu

Mateusz Przybylski, Oliwer Tymcio

Zdziwiło kilo nie moje stilo bardziej ciekawił Orwell
Marny, że mnie pilot wolę lądować z nosem w książce
To nie modne wiem, dwulicowy raper chipokryta co leci dosłownie ciągle
I jest dobrze ej, dopóki tym razem to właśnie ciebie nie wciągnie
Gdzie pieniądze tam problem, a ile zarabiasz to już nie istotne
Ludzie myślą, że jedziesz windą, a nie widzą ile kosztowały stopnie
Dlatego Real talk, dlatego hip-hop, dlatego sobą jestem
Ty to ten King Kong idź stąd dlatego pizdo nie ma cię na mieście
Mam wejście na każdy back stage, ale postoje tam gdzie moi ludzie
Dzięki serdecznie, że tu jesteście stale nastroje jak zwykłe pod górę
Bywało biednie to na mixtape padły naboje złoto na albumie
Szczęście nie kończy się nam kopercie logo prezentuję

Daleko od domu i kilometrów tysiące setki wiel powodów milion błędów jeden wniosek
Kochać swoich bliskich, za zdrowie kieliszki
Pragnę znowu czasów, a tu już kolejny koncert
Dwadzieścia osiem wiosen, chyba w końcu dorosłem
Odłożę coś na potem, by nie musieć igrać z losem
Tymi samymi nićmi szydzimy grama fikcji
Pływamy w morzu potrzeb, ale nigdy nie odwrotnie

Nabrany rozpęd, ale po co pośpiech skoro szereg jak na poczcie
Nie moje naboje za oknem w porę przekierowuje trasy nocne
Torem właściwym ale nigdy bokiem stale mnie dziwi, bo byłeś mi ziomkiem
Jakie alibi powiedz mi jak mogłeś pryma aprilis udawałeś dobrze
I co? Wstawiłem za ciebie głos
Bo byłeś collegium częścią błędy wychodzą na złość
Dlatego wystukuje tępo a w głębi ducha mam remont
Podwójnie kładę na szczerość, bo serce gra mi stereo
Na pewno stopa werbel bass, Panteon buduj, ale bez nas
Nie zliczę cudów, bo metraż, wewnętrzny nawet powiększam
Centralnie stoi piedestał, nabiera sporo powietrza
A karma bywa jak cera, dlatego nie ma co ściemniać

Daleko od domu i kilometrów tysiące setki wiel powodów milion błędów jeden wniosek
Kochać swoich bliskich, za zdrowie kieliszki
Pragnę znowu czasów, a tu już kolejny koncert
Dwadzieścia osiem wiosen, chyba w końcu dorosłem
Odłożę coś na potem, by nie musieć igrać z losem
Tymi samymi nićmi szydzimy grama fikcji
Pływamy w morzu potrzeb, ale nigdy nie odwrotnie

Beliebteste Lieder von Oliver Olson

Andere Künstler von