Matricio [Album]
To my, pokolenie przemian, czerwonych służb
Raj nam obiecał elektryk, wolność okrągły stół
Miała być druga Japonia, droga z usłanych róż
W zamian hajs daje SB-kom, a nam do spłaty dług
Na kasecie Kool, '93 kwiecień
Starzy wymienili boazerię na tapetę
Ziomek wpadał wąchać eter, ja wolałem się nastukać
Był ambitny, został cieciem, ja nie mam prawego płuca, ta
Mieliśmy wielkie plany, a dziś widzę
Jak z reklamą o mym planie przypomina mi Provident
Many, many, hermetycznie spakowany
Tranzyt z Kopenhagi, jakieś tam ekologiczne sprawy
Kiedyś na szuflady, potem ściemnione gramy
Pozostał mi ten nawyk jeśli coś to biorę z wagi
Trudno, każdy sposób dobry byłby mieć na studio
I ten moment gdy z ziomami słuchaliśmy dema w kółko
Osiеdla klimat, lód, wódka, cytryna
I tak w sumie to zegar mógł się wówczas zatrzymać
Ahmed, Kas, Tomila, Wyga i ja
Niemożliwe? Piwo potrzymaj i patrz
Może to fart, bo miało się nie udać
Ale po wielu próbach
Jeśli w siebie wątpisz posłuchaj mnie i zrozum
Nieważne skąd pochodzisz, szczęściu trzeba pomóc
Może to fart, bo miało się nie udać
Ale po wielu próbach
Jeśli w siebie wątpisz posłuchaj mnie i zrozum
Nieważne skąd pochodzisz, szczęściu trzeba pomóc
Jestem przybyszem z Czarnobyla
Mam zieloną krew i niebieskie myśli
Fioletowy wzrok, radioaktywną gadkę
Energia to wulkan
Sprawdź to
Choć miał to zrobić Bóg, nie raz mnie zbawił dealer
Kiedy czas się dłużył trzeba było jakoś zabić chwilę
Po kolędzie ksiądz mnie nazwał zdegenerowanym świrem
Zobacz drani, dziś wychodzi, że to sami pedofile
Połamane krzesła, El Dorado
Te imprezy temat śliski jak pestka z awokado
Nie wiem ile mieszkań nawiedziło tornado
Nie wiem ile nocy zarwaliśmy sąsiadom
(Ciii) były dragi, łatwe laski i seks
Że zaliczysz było pewne jak podatki i śmierć
Czasem krzywe alkoholowe jazdy i krew
Tyle samo historii co połamanych szczęk, ale
Zawsze miałem o czym pisać
Zamiast szkolnych notatek nowe zwrotki w zeszytach
Wakacje do pracy, saksy, Anglia, Halifax
Niekończąca się opowieść, mój soundtrack do życia
Mogłem nieść, byle hajs był na digging
Wolnostylowe sesje do sampli z Amigi
Widzisz, ten plan był nierealny, a jednak
Wybuchowa mieszanka pracy, pasji i szczęścia
Może to fart, bo miało się nie udać
Ale po wielu próbach
Jeśli w siebie wątpisz posłuchaj mnie i zrozum
Nieważne skąd pochodzisz, szczęściu trzeba pomóc
Może to fart, bo miało się nie udać
Ale po wielu próbach
Jeśli w siebie wątpisz posłuchaj mnie i zrozum
Nieważne skąd pochodzisz, szczęściu trzeba pomóc