Liverpool
[Producer tag: Miki]
Miki na bicie
[Zwrotka 1: Michał]
Powtarzam to od dawna żaden ze mnie raper
Bo nie gram w gry, które śmierdzą handicapem
Nie mam zamiaru szukać afer, nie szukam wrażeń
A co z tego wyjdzie jeszcze czas pokaże
Dla ciebie jestem zwykłą kurwą bez ambicji
I że za plecami ziomka potrafię zranić jego bliskich
Dla mnie możesz krzyczeć to na całe gardło, lecz jedyne co usłyszę z twoich jęków to bezradność
[Refren]
Dookoła widać syf z oczy lecą łzy
Przez zabawę święcę jaśniej to przyleciały ćmy (przyleciały ćmy)
A, żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce
Nagram hita i głośno będzie w całym mieście
W naszym studiu Konia robi szybki mix
I szybko mija chwila, zegarek czasem wzywa
Kto poda rękę, a kto przybije pionę
Tego ci już nie powiem, bo właśnie zmieniam czcionkę (zamknij mordę)
[Zwrotka 2: Michał]
W moich żyłach nigdy nie płynął rap, Konia to mój brat (Konia to mój brat)
Ciągle ciągnie się pytanie kim bym zostać chciał w przyszłości
Ja już tego nie rozkminiam, a wkurwiają mnie liverpoolowcy
Ale, skoro mam być z wami szczery
Z dnia na dzień uśmiech staje się nierównomierny
Flow, jak opętany, no bo jestem opętany
To te okulary *różowe* no bo kurwa jakie chcę to noszę
(Weź to wreszcie zrozum stary)
[Bridge]
I chodź mówisz, że ten klimat dawno wyszedł z mody
Twoje słowa powodują, że mam ostry ból głowy
W chuju mam to co o mnie myślisz pseudo piłkarzyku
Bo na bicie robię szybkie fiku-miku
[Refren]
Dookoła widać syf z oczy lecą łzy
Przez zabawę święcę jaśniej to przyleciały ćmy (przyleciały ćmy)
A, żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce
Nagram hita i głośno będzie w całym mieście
W naszym studiu Konia robi szybki mix
I szybko mija chwila, zegarek czasem wzywa
Kto poda rękę, a kto przybije pionę
Tego ci już nie powiem, bo właśnie zmieniam czcionkę