Poczekam

W domu co miał być domem tylko trochę mniej ważnym
Tak gdzieś dziesięć po drugiej otwierają się drzwi
I wybiegają dzieci które dziećmi już były
A najszybciej niezgrabnie chyba jakoś najładniej
Najbardziej niewinnie wybiegasz do mnie Ty
Proste nogi źrebaka plączą Ci się na schodach
Chłopiec który Cię kocha patrzy na nas zza drzwi
Zanim zdążę pomyśleć zanim zdążę się zmartwić
Będę leżał przy Tobie będę słuchał jak śnisz
Koński ogon co zawsze trzeba najpierw rozwiązać
Mały kwiatek we włosach z serduszkami kolczyki
Miś bez nosa z guzika żeby lepiej się spało
Zapach pola tymianku z małą cząstką konwalii
Chyba kocham Cię bardziej niż mi się wydawało

Zawsze potknę się lekko kiedy biegnę po schodach
Stoisz w grupie rodziców chyba trochę Ci wstyd
A ja lubię jak patrzysz jak się plączę dla Ciebie
Bo co piątek cierpliwie o godzinę za wcześnie
Z miną skruszoną stoisz przed szkołą Ty
Poprawiasz sobie szalik który dała Ci żona
Kolega co kocha mnie patrzy na nas zza drzwi
Zdejmiesz ze mnie sukienkę zanim zdążę się ogrzać
Zanim usnę na Tobie zdążę poczuć jak drżysz
Silne ręce co piszą te śmieszne listy
Twoja broda już szara ale jeszcze nie biała
Spodnie z dziurą w kieszeni na podłogę rzucone
Twoja głowa i wszystko czego umieć nie muszę
Kocham Cię bardziej niż to umiem zrozumieć

To nie może się dobrze skończyć
Ja o tym wiem a Ty się łudzisz
To się nigdy nie zdarzy
Że się już przy mnie nie obudzisz
Zawsze będę pod szkołą
Tak gdzieś dziesięć po drugiej
A jak kiedyś nie przyjdziesz
Pomyślę że chorujesz
Wmówię sobie że grypa
Zatrzymała Cię w domu
Poczekam niepotrzebny nikomu
Poczekam niepotrzebny nikomu
Poczekam niepotrzebny nikomu

Beliebteste Lieder von Robert Janowski

Andere Künstler von Middle of the Road (MOR)