Nie przepraszam
Jak się zjaram
Dzieję się
Jutro też
Będę zjarany
No bo jak zgubię kwit
To mogę se fifkę opalić
I możesz mówić że ćpunek
Ale śmigam u ściany
No a jak tylko mam gotówę
Kolejny worek jest brany
Więc Nie przepraszam
Grzejąc zwroty ekstraklasa
Wychodząc na przeciw
Nie boję się kurwa
Więc przestań zbaczać
Nie ma zasad
Prawa się zmienią
I tobie chuj w dupę
Jeśli ci zdarzyło jebać brata
Uciekłem na chwilę
Zobacz teraz wracam
I zobacz ziomeczku
Jaki robię tu styl
I wiem że nie wyrabiasz
To weź sobie do tyłu
Gdzie twoje są skille
Ja swoje mam synu
Wbijam w twoje plecy
Ja swoje mam w stylu
Stawiam na prędze
Jak Mamed Materle
I nawet gdy przerwę
Nie idę na przerwę
Wystarczy że jestem
I już będzie banger
Piszę no i więcej
Bit ma jebnięcie
Jestem tu
Spodziewaj się tutaj ekscesów
Ty co ty tam pleciesz
W sumie nie ważnę
Pewnie to jakiś bezsens znów
Mokotów tu wlazłem na bit
I chyba zawsze już będę tu
Ze skrętem znów
I potem na luzie
Wyciągam płętę już
Ja jestem raperem
I jażmię cię po to
By ci wytłumaczyć
Właśnie taką zwrotą
Że latam
I nie posłódź złoto
Jak myślisz że jesteś lepszy
Jesteś idiotą
Wiem to i co
Że na tej ścieżce
Mnie nie pominą
I chyba nie na tymi waszymi trackami
To mi się odbiło
I bekam i bekam i bekam i bekam
I beka i beka i beka jest z was
Czekam i czekam i czekam i czekam
Bo zwlekać i zwlekać by rozjebać rap
Temat jest uśmiecha
I dalej to gram
Nie muszę uciekać
Mogę tutaj stać
Się nie doczekam
Ni chuja na was
Rozłożyć se leżak
I mogę pójść spać
Nie będę czekał
Doświadczony a jeszcze dzieciak
I nie mów mi że flotę wyłapiesz kurwa
Prędzej etat
Więc lecę se od was
Nie muszę się nawet oglądać
A ja jestem tu po to
Żebyś mnie właśnie kurwa oglądał
I patrzył się na mnie
Nawet jak cię wkurwia moja morda
Bo wyciągasz lekcje
Jak cię jebnę
Trackier sprząta
Lecz nie licz na nic
Bo co najwyżej mordo tam jest miotła
I odleć se na niej
Żebyś mi więcej się tutaj nie krzątał
Zobacz raz jeszcze jak wbijam na bit
I nie pozwalam byś wpychał nam kit
W waszych wokalach to pycha i shit
Wóda i browar
U mnie łycha i gin
I piję i piję i piję na umór
Bo żyję bo żyję bo żyję dla tłumów
Pod celom przed klubem
I gdzie tylko stanę
Przecież nie na darmo was tak wyprzedałem