Niewielkie szczęście
Było kruche niewielkie
Było jasne przejrzyste
Uśmiechało się ufnie do wszystkich
Nie groziło nikomu
Nie wróciło do domu
Moje szczęście naprawdę niewielkie
Może gdzieś tam na liściu
Zbyt zmęczone usiadło
A wiatr z liściem je porwał znienacka
Potem z liściem porzucił
I nie umie tu wrócić
Z dalekiego nieznanego miasta
Może gdzieś usłyszało
Słowa których nie znało
Zapragnęło tych słów się nauczyć
Słowa były zbyt wielkie
No a szczęście niewielkie
Z ich ciężarem nie może tu wrócić
Może kiedy zmężnieje
Zbierze siły urośnie
I odnajdzie mnie znowu wśród ludzi
Moje szczęście niewielkie
Będzie silne I piękne
Wielkim szczęściem do mnie powróci