Deszcz
Fajne mieszkanie na Tarchominie
Wszystko nieważne i tak to minie
Normalna praca a nawet lepsza
Ekshibicjonizm w prostych tekstach
Lokalna sława pana z podwórka
Jakże ciekawa patrząc zza biurka
Torba podróżna i uśmiech w oczach
Patrz znów wyjeżdża gdzieś ten w lokach
Naprawdę wszystko okej
Naprawdę wszystko okej
I mocna noc i mocny dzień
Ciekawy czas i dobry tlen
Naprawdę wszystko okej
Naprawdę wszystko okej
I coraz więcej spełnionych spraw
A jednak coś w środku miażdży mnie
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Gazety błyszczą cyfrowym życiem
Dobre perfumy hall przed empikiem
I czyściej jest zabawniej jest
Mcdonalds z krzyżem ściga sie
Rozterki na bok palce do czoła
Od martyrologii dobra jest szkoła
Już zdechł ten czas i nowa rzecz
Całe szczęście określa mnie
Mogę wiele mogę naprawdę wiele
Ty też możesz wiele
To nie jest okrzyk z Amway Club
To nie jest rozdział z książki Biznes Cud
Mogę dużo mogę naprawdę dużo
Jak piorun przed burzą
Więc spalam się do przodu prę
Prawie dobrze jest ale jednak nie
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj
Deszcz gubi ten kraj