Stos
Ciemne lochy orgie szczurów sala tortur i jęk
Nagły krzyk ktoś uderza w drzwi pięścią
Nie ma już wyjścia stąd Ich czeka ostateczny sąd
Zimne mury skuci ludzie upodlenie Zezwierzęcenie
Jedno jest wyjście stąd nad ranem przyjdzie tutaj ksiądz
Gdzieś słychać dzwon złowieszczy ton
Zgłodniały sęp obudzi Cię
Tłum krzyczy Prędzej z nim na stos na stos na stos
Czarownice na stos rozlega się ze wszystkich stron
Byłeś głodny chciałeś chleba wyrzucali cię wciąż
Wziąłeś by przeżyć dzień Za kromkę chleba czeka śmierć
Gdzieś słychać dzwon złowieszczy ton
Zgłodniały sęp obudzi Cię
Tłum krzyczy Prędzej z nim na stos na stos na stos
Dźwięki fanfar chór nadworny wino leją i miód
Słychać śmiech egzekucji dzień święto
Bez czarownic jest stos ich dawno nie ma spalmy go
Patrzysz wokół gorycz w ustach plujesz im prosto w twarz
Jedno masz wyjście stąd Nie czekaj kacie podpal stos
Gdzieś słychać dzwon złowieszczy ton
Zgłodniały sęp obudzi Cię
Tłum krzyczy Prędzej z nim na stos na stos na stos