de_train Grzech
Mam słabość do wersów, które mówią prawdę
Zatem ukrywają głębię, odkrywamy plansze
Przed wami jawnie pejzaże moich myśli
Konszachty co sobie pomyślisz, to rzeczy wyścig
Nadawca? Pomyliłem już dawno temu, chory jest ten świat
Dosyć problemów w chuj, więcej nie kieruj na mnie
Nie budź mnie, z tej incepcji systemowych baśni
Rozprowadzamy pasztet, by się nim podzielili twórcy
Oni, Ci tak niby realni i próżni
Poczciwi, niechlujni, niesłuszni, jak my
Mieliśmy być cudowni, poważni i nic, ej
Nie wiem co będzie dalej, ale ej
Nie wiem co będzie z nami
Nie wiem co będzie dalej, ale wiem
Dziś jedno wiem, tak
Już wiem co znaczy ranić, patrząc oczami kłamcy
Zbyt wiele już straciłem, by nie mówić tobie prawdy
Znowu pada deszcz deszcz
Na mej duszy grzech grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Zmywa mi ten grzech grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Na mej duszy grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Na mej duszy grzech grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Zmywa mi ten grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Yeah
Szedłem, jak krople deszczu na chodniku
Spływały te wersy na kartce w dzienniku
Zdarzeń w moim życiu, tak wielu nie pamiętam
Tak wielu się wstydzę, do dziś je odwlekam
Już nie chcę narzekać, chcę celebrować życie
Kochać Cię o zmroku, kochać Cię o świcie
Daj mi tylko chwilę, bez żadnych obliczeń
Bez życia obficie, w myślach ciepłych idę
Każdy krok zdobi lęk, to mój przyjaciel i zmora
Plam mętnych zachowań, jak mam się zachować
Gdy wokół jest pożar, pożar i
Każdy krok zdobi lęk, to mój przyjaciel i zmora
Plam mętnych zachowań, jak mam się zachować
Gdy wokół jest pożar, pożar i
Już wiem co znaczy ranić, patrząc oczami kłamcy
Zbyt wiele już straciłem, by nie mówić tobie prawdy
Znowu pada deszcz
Na mej duszy grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Zmywa mi ten grzech grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Na mej duszy grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Na mej duszy grzech grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Zmywa mi ten grzech
Chodnik zdobi deszcz deszcz
Zmywa mi ten grzech