Pomarańcze
Yeah ej kawa lody ile gałek
Yeah kawa lody ile gałek
Yeah
Jadłem z nią pomarańcze koło bloku o dwunastej
Skórę marszczyła palcem ja ze zdziwienia także
Wspaniałomyślnie wpadłem jak posunąć się dalej
Zaprosiłem na spacer kawa lody ile
Jadę po nią wiele szmalu w kapsie ej
Stoję na stacji zapalić fajkę
Po tym otwieram licznik bo się spóźniam zawsze
Kiedy jadę na randkę podlewać kwiatek
Mam wyjściowy dres gładko łysy łeb
Czy się spodobam jej czy to ważne jest
Nie bo jej przewinę tekst ten romantyczny jęk
Bo jej przewinę tekst jak to leciało eh
Jadłem z nią pomarańcze koło bloku o dwunastej
Skórę marszczyła palcem ja ze zdziwienia także
Jadłem z nią pomarańcze koło bloku o dwunastej
Skórę marszczyła palcem ja ze zdziwienia także
Wspaniałomyślnie wpadłem jak posunąć się dalej
Zaprosiłem na spacer kawa lody ile gałek
Yeah kawa lody ile gałek
Yeah
Zanim popłynie z naszych ust potok słów
Przejdziemy przez wspomnień falę
Uderzające w nas odbijając się jak od ścian
Bo tak naprawdę żadne z nas nie chce zbyt drugiego znać
Tylko przypomnieć sobie kim sam się stał
Dlatego ona dziwnie patrzy marszczy
Jak na pomarańczy zapach
Lód topnieje tańczy i ciągle się patrzy i czeka
Kiedy w głowie szukam mantry ou
Jadłem z nią pomarańcze koło bloku o dwunastej
Skórę marszczyła palcem ja ze zdziwienia także
Jadłem z nią pomarańcze koło bloku o dwunastej
Skórę marszczyła palcem ja ze zdziwienia także
Wspaniałomyślnie wpadłem jak posunąć się dalej
Zaprosiłem na spacer kawa lody ile gałek
Yeah kawa lody ile gałek? Ej