Ogole się na łyso
Od zawsze budzę się za wcześnie
I za późno chodzę spać
I lże klnę wściekam się
Zły na wszystko na czym stoi świat
Czuje jak się spalam
Z jaką siłą wciąga wir
I tak w dzień w dzień
Gorzki jęk
Błagam los o kilka wolnych dni
A kiedy już tak będzie
I zrobię sobie luz
Pojadę wszytko jedno dokąd
Byle zrobić milion głupstw
Ogolę się na łyso
Do bryki wrzucę psa
I z piskiem opon ruszę Bóg wie gdzie
Byle zrobić coś nie tak
A potem jazda do roboty
Opluwany kierat czcić
I znów szef blef zimna krew
Byle tylko mu nie walnąć w psyk
Skąd są tacy ludzie
Gdzie się uczą takich świństw
Wciąż drwią klną o byle co
I trzeba spadać za nim zamkną drzwi
A kiedy już tak będzie
I zrobię sobie luz
Pojadę wszytko jedno dokąd
Byle zrobić milion głupstw
Ogolę się na łyso
Do bryki wrzucę psa
I z piskiem opon ruszę Bóg wie gdzie
Byle zrobić coś nie tak
A kiedy już tak będzie
I zrobię sobie luz
Pojadę wszytko jedno dokąd
Byle zrobić milion głupstw
Ogolę się na łyso
Do bryki wrzucę psa
I z piskiem opon ruszę Bóg wie gdzie
Byle zrobić coś nie tak
Nie tak
Nie tak