Przyjdź do mnie
Przyjdź do mnie kiedy zgaśnie światło dnia
I noc obudzi zakochanych
Przyjdź do mnie bo ciebie mi brak
I naszych marzeń nierealnych
Chcę dotykać twoich rozpalonych ust
W ramionach tulić cię bez końca
Proszę Przyjdź do mnie znów
I bądź przy mnie aż do wschodu słońca
Jestem spragniony twojej miłości
Twych zwiewnych pieszczot twej niepewności
Z tobą chcę płynąć do zmysłów zenitu
Tam gdzie nie słyszy nikt rozkoszy krzyku
Tak długo tak długo ciebie nie ma
Nie wiem czy starczy mi nadziei
Czerń nocy już w szarość się zmienia
I znowu ktoś inny nas rozdzielił
Jestem spragniony twojej miłości
Twych zwiewnych pieszczot twej niepewności
Z tobą chcę płynąć do zmysłów zenitu
Tam gdzie nie słyszy nikt rozkoszy krzyku
Jestem spragniony twojej miłości
Twych zwiewnych pieszczot twej niepewności
Z tobą chcę płynąć do zmysłów zenitu
Tam gdzie nie słyszy nikt rozkoszy krzyku
Jestem spragniony twojej miłości
Twych zwiewnych pieszczot twej niepewności
Z tobą chcę płynąć do zmysłów zenitu
Tam gdzie nie słyszy nikt rozkoszy krzyku
Jestem spragniony twojej miłości
Twych zwiewnych pieszczot twej niepewności
Z tobą chcę płynąć do zmysłów zenitu
Tam gdzie nie słyszy nikt rozkoszy krzyku
Twojej miłości
Spragniony
Jestem