PDP
Znów sobie tłumaczysz że znaki zwiastują zwycięstwo
Przeczytałeś parę biografii i myślisz że będziesz legendą
Życie daje ci mapę a na niej jest tyle symboli że słaba czytelność
A jak wytłumaczysz je to będą patrzyć jakbyś był legendą
Wiem że masz w dupie czy mi się tu uda bo wszystko masz gdzieś
Sam siebie porównasz do gówna żeby tylko lepiej się mieć
Na niczym ci już nie zależy i to jest twój sekret
W domu nie możesz więc bujasz się sam pijany na mieście
Brakuje ci formy energii i prądu ale nie tego w szklance
A ziomeczki od woltów mówią „będziemy w kontakcie"
Kiedyś budziły a dziś już nie budzą cię krzyki na klatce
Nie to że przycichły dopasowałeś do nich tolerancję
Masz być stabilny i to już tego chce twoja niunia
A ona huśtawki nastrojów „idź przejdź się pobujać"
Czułem to na swojej skórze jak na palcach po fajkach zapachy
Już nie palę w domu bo wolę palenie do pracy
Już nie palę w domu bo wolę palenie do pracy
Czułem to na swojej skórze jak na palcach po fajkach zapachy
Już nie palę w domu bo wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Jestem sobą
Na tej karuzeli musiałem pokrążyć
Błędne koło
Zaczynam obracać je na swoją korzyść
Straciłem sporo
Od skrupułów po niewinne serce
Doszedłem do wniosku że oddaję wszystko bo dostanę tyle ile poświecę
W domu mówili że tam gdzie muzyka tam wszystko jest okej
Więc jak wszystko się sypie wokoło to ja na to gwiżdżę pod nosem
Nie przywiązuję tu do rzeczy wagi
Jak horoskop wiem ile znaczą
W każdym wypadku kiedy jest ciężko
Idę do góry bo jestem wagą
Twój rap w miejscu utknął i został ci ostatni strzał
Ale twoje życie to pudło ty nawet jak nie wychodzisz wychodzisz na aut
Nie chcesz być sam ziom
Nie znaczysz nic poza bandą
Jak byłem mały to chciałem pokopać se w piłkę na Camp Nou
Zabrakło mi wiary a teraz ją widzę pod sceną jak gram to
I to jest zajebiste prawie jak tamto
A jak to jest niespełnione marzenie to kurwa mi takie wystarczą
Studio to moja kryjówka nie uciekam stąd szybko do chaty
Nie kryję się w domu że wolę palenie do pracy
Studio to moja kryjówka nie uciekam stąd szybko do chaty
Nie kryję się w domu że wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy
Mam taka robotę że wolę palenie do pracy
Wolę palenie do pracy