Piramida zobowiązań
Oddychamy nikotyną przez maskę tlenową w upadającym samolocie
Zmęczeni nawet sobą zbyt obojętni na strach co potem
Pytają co mamy w głowie Wybuchowy koniec
Poza tym kilka scenariuszy na szukanie resztki pokory w duszy
Czuję jak naciskam na spust
Widzę na ścianie mózg
Tyle zdrowia straciłem na darmo
Ale jak odpuszczę będzie tak samo (tak samo)
Czuję jak naciskam na spust
Widzę na ścianie mózg
Tyle zdrowia straciłem na darmo
Ale jak odpuszczę będzie tak samo (tak samo)
Gdy puszczam wodzę agresji chcę to wszystko pieprzyć od tak po rodzinę kobietę
I squad A niech płonie ten świat Jedyna wartość jaką mam to ja Sam
Jedyny pewny puszczam bezpiecznik niech płonie ta piramida zobowiązań
Nawet jak to ostatni bezpieczny ląd Już sam nie wiem skąd jestem tak na prawdę
Każdą barwę próbuję zmienić w indygo a łażę z czarno białą kliszą z czarno-białą wizją
Łatwo tak pogubić się w intencjach ludzkich nic nie jest tylko czarne albo białe Odpuśćmy
Pety pomagają odnaleźć się w myślach alko przekłamuje rzeczywistość robi się czysta
Prosta łatwa i szybka jak moja ex do momentu kiedy wstaję i widzę jak jest
Tak samo
Czuję jak naciskam na spust
Widzę na ścianie mózg
Tyle zdrowia straciłem na darmo
Ale jak odpuszczę będzie tak samo (tak samo)
Czuję jak naciskam na spust
Widzę na ścianie mózg
Tyle zdrowia straciłem na darmo
Ale jak odpuszczę będzie tak samo (tak samo)
Czerwone oczy jakbym nie spał od tygodnia albo jarał skuna w furze przy zamkniętych oknach
Zmęczenie powoduje już halucynacje widzę siebie w grobie albo jako filar w rap grze
Dwuznacznie widzę swój los jak głos bliskich nie wiem czy mnie bronią czy blokują dla rozrywki
Boję się paranoi jak wielu pijanego ojca czuję strach jak ty o matkę gdy na chacie burda bez końca
Mówię to samo co zawsze choć tu krótkowzroczność jest tak samo jak zawsze
Widzę gdzie dotarłem pytam gdzie jest duma Nie mam jej w sobie odkąd mam krew na butach
Życie zachwyca albo to jego dualizm nie wiem czy zostawić was czy być z wami
Jak przy pierwszej płycie czuję miłość i nienawiść Kumasz o co chodzi jesteśmy tacy sami
Przecież
Czuję jak naciskam na spust
Widzę na ścianie mózg
Tyle zdrowia straciłem na darmo
Ale jak odpuszczę będzie tak samo (tak samo)
Czuję jak naciskam na spust
Widzę na ścianie mózg
Tyle zdrowia straciłem na darmo
Ale jak odpuszczę będzie tak samo (tak samo)
Tak samo
Żyjemy impulsywnie w jednym tonie
Jak sygnał w telefonie którego nikt nie odbierze
To koniec zostaje nam rozsądek