Concrete 1
„Pa chłopaki pa pa
Chciałbym posiedzieć ale"
Mój Sabbath jest Wild One
Dusze jak sadza czarne
W czarnych oprawkach szkła
Tną życie w cutup
Wciąż mijam auta choć dla nas
To sceny w klatkach jak Ballard
Wróżę im fast cars crash za słowem NASCAR
Mam lekki falstart w planach
Leki to scifi w dawkach
Takich że pali cie w kanał
Plastik po kapsach wsiadaj
Waha już w kablach płyniesz
Ogień na tarczach z dymem
Pożenię świat bo się wożę tym w tyle
Zostawimy bagaż zrzuconych wylinek
Znów wyrzucam ciebie i wyrzucam siebie
Za burtę pokuszeń ich mury z uprzedzeń
Nie chronią przed pędem
A nawet jak chronią to i tak wyjebię w nie
Sto na godzinę i jebie mnie
Czy wbijam w rodzinę czy w DPS
Ściany za cienkie w ten Legoland
Wbijam na pełnej jak TGV weź
Ściany za cienkie w ten Legoland
W ich lego lego lego lego ha
Bo chcę tak upadać by w locie w locie wyglądać kurwa ślicznie
I tak dachować by concret concret mieć zawsze pod sufitem
Na dachu dwa zera a mnożę mnożę przez nie te wszystkie mile
To tak absorbujące że z tych równań już nie wyjdziesz nie
Bo chcę tak upadać by w locie w locie wyglądać kurwa ślicznie
I tak dachować by concret concret mieć zawsze pod sufitem
Na dachu dwa zera a mnożę mnożę przez nie te wszystkie mile
To tak absorbujące że z tych równań już nie wyjdziesz nie
„Chłopaki pa pa
Chciałbym posiedzieć ale"
Jadę
Wściekły jak Kenneth Anger
Wściekły jak Kenneth ej
Wściekły jak Kenneth Anger
Jak Scorpio wyjdę z siebie
I zbiję pionę z Refnem
W Hotline Miami arcade
W gaz niczym Booth w Blue Velvet
Znam jak Swobodny jeździec
Bezdroże którym jedziesz
By z bólu wyć na zjeździe
Wake znasz już ten bieg
Znowu przyspieszam i robi się gęściej
Tnę pustynię wszerz
Żyję tak szybko że gnie karoserię
Gdzieś próbują wzejść
My za horyzont bo to raczej western
Jak Lucky se strzelam i już nie uciekniesz
Bo zawsze o krok nawet przed swoim cieniem
Wiem że nie chcesz dłużej ufać wszystkim
Zaufaj im a cię zwiozą na pizdy
Łapa i se lecę na poślizgi
A mam taki kaprys by cało z nich wyjść drift
Wbije w nią siódmy i zapalą znicz
Przy szosie duchy na stopa jak Beat
Synowie burzy ta droga to film
Jak lubisz to luz nie to kosa i giń
Kosa i giń
Kosa i giń
Kosa i giń
Kosa i giń
Jak lubisz to luz nie to kosa kosa
Bo chcę tak upadać by w locie w locie wyglądać kurwa ślicznie
I tak dachować by concret concret mieć zawsze pod sufitem
Na dachu dwa zera a mnożę mnożę przez nie te wszystkie mile
To tak absorbujące że z tych równań już nie wyjdziesz nie
Bo chcę tak upadać by w locie w locie wyglądać kurwa ślicznie
I tak dachować by concret concret mieć zawsze pod sufitem
Na dachu dwa zera a mnożę mnożę przez nie te wszystkie mile
To tak absorbujące że z tych równań już nie wyjdziesz nie