Concrete 2
Biorę ich kurwa na piski
I znowu mijam Eden
Przed nami tylko „dead end"
A i tak chcesz się przewieźć weź
Jak rzucasz iskry ja leję bene
Na to co wsteczne tylnym siedzeniem
Wstrząsa już ledwie śmiech
Prawo to car i krew
Pod maską smar i klej
Klatki to klawy blef że niby safety first
Krzywo jak Portishead
Tytanic z wolna w czerń
Osuwa się jak serce
Gdy w pętlę łowią łeb
Mam pod kołami concrete ty
Klikasz w ikonę
To życie nie jest twoje chodź to cię podwiozę
Jak wyjebiemy w ścianę to może ogarniesz opcję
Kłania się Jaspers ale i tak chuja z tego pojmiesz
Słowa są ostre wiesz
Słowa potrafią zabić
Co to za postęp eh
Kiedy się boisz sparzyć
Powoli wchodzę te
W ogień wątpliwej sławy
Ich słowa przeciw moim
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Ich słowa przeciw moim
Wątpię no kurwa wątpię
Hej Hej Hoża Moyra
Brzytwa znów tańczy w dłoniach
Babilon nie spłonie
Wrze już w ortalionie woda co
Znowu cię nawiedza moja jadowita morda
I powoli chwytasz ciężar człowieka z podpolya ej
Nie mają na sumieniu ani jednej skazy nic
Wywołam po imieniu jak Vonnegut z Biafry ich
Rozjebią każdą głowę o prawo do prawdy ty
Nie masz podjazdu jeśli los se z ciebie zadrwił dziś
Mówię to samo bo myślę to samo wciąż
Gdy skończę to jak Dr. Gonzo się zawinę stąd
Maleńczuk mądrze prawił Kraina ciemności błąd
Polega na tym że jej szukasz ciągle poza sobą
To Carmageddon czaisz
Jak wbijam w innych graczy
Świat mijam jak obrazy w szybach przechodzonych planszy
Możesz się zwijać jeśli wpadłeś się tu tylko bawić
Taka grafika że się rzygać chce jak na mnie patrzysz
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Wątpię by mnie mogli zranić
Ich słowa przeciw moim
Wątpię no kurwa wątpię