Nazca
Pierdolę wasze przeguby mam czas
Jak próbują złapać ej
Niech próbują złapać mnie
To dla nich zwalniam
Od dawna już nie leję wody jak Fiji i nigdy nie wracam bo „Ja to ktoś Inny"
Jak masa i maska bo na jednej linii wymacasz widoki i siłę tych wizji
Się kręcą dokoła jak vinyl
Jak mówią że już mnie kupili to oddali mi swoje piny
Za pliki chcą dawać mi pliki sztos
Dla słabych to troma dla orderów forma
Nie kuma mnie Polsza jak niejednego kota
Znów idziesz po tropach a głowa o Prozac się prosi
Jak świnie o widoki z kolan
Jak z Nike znasz tylko te łyżwy po bokach
To życie se dalej wygrywaj w hot spotach
Znów za żywą ścianą jak zombie wyluzowany jak Palm Trees
Odbijam od ziemi jak Spalding
Weź nie szukaj żadnej przenośni w tym
Te ponoć za wysokie progi podprogowo mijam jak oko znad Moskwy
Jak w końcu se stanę na nogi ze squatu to z bogami pozbijam piątki
Jak NZT pierdolę drzwi wychodzę oknem i lecę jak
Wracam jak shish a ich dalej dziwi że taki chudy ma grubo jak Biggie
Do pierwszej ligi mnie chcą Zapraszam do zerowej ligii ich
Biją na głowę mnie wciąż ten jeden raz mogę się mylić bwoi
Czas zwalnia cza czas zwalnia
Ich przeguby znają tylko gruby timelapse
Nie ogarniasz znów nie ogarniasz
Lepiej widać z lotu ptaka bo jak Nazca ja
Czas zwalnia cza czas zwalnia
Ich przeguby znają tylko gruby timelapse
Nie ogarniasz znów nie ogarniasz
Lepiej widać z lotu ptaka bo jak Nazca ja
I co z moją ksywą nie chodzi pod rękę
Ja pływam jak Z boy po pustym basenie
Ty masz ze mną Kino jak incall napięte
Stosunki z dziwką spod zero siedemset
Chcą palec ode mnie a daję im resztę
Ty stale gdzieś biegniesz chcesz przewidzieć ruchy
Wyrucha cię każdy z patentów w rezerwie
Jak fuego płonę chociaż ciągnie chłodem fever ray
Garniak od bone ogień krzyczę sobie „smib sa land"
Helmet na głowie Nascar lecę bokiem bo mam chęć
Na aureolę w niebie nie zarobię takim chceniem
Limitowany jak Curry na Ultimate to bramin po pixie
I nie pytaj stary to Stany czy Indie
Mam ukryte znaki jak na Benjaminie
I co że se idziesz stąd nie się nie wywiniesz stąd nie nie
To będzie chory rok tak jak biwak na Molly Rocks
Nie boli ponoć się od nich odciąć prawie jak Pollock dam plamę za złoto
Ci kurwa jak Bollocks i znowu coś plotą to wbijam w nich ostro jak Johnny z załogą
Ja gdzieś poza sobą OOBE znów poza sobą ogon
Ciągle się ciągnę za sobą wciąż siebie goniąc goń się
Czas zwalnia cza czas zwalnia
Ich przeguby znają tylko gruby timelapse
Nie ogarniasz znów nie ogarniasz
Lepiej widać z lotu ptaka bo jak Nazca ja
Czas zwalnia cza czas zwalnia
Ich przeguby znają tylko gruby timelapse
Nie ogarniasz znów nie ogarniasz
Lepiej widać z lotu ptaka bo jak Nazca ja