Polaryzacja

Pono, Fu, Liroy, Koras

Od dawna każdy udowadnia gdzie leży prawda
Kto szerzy kłamstwa brat bratu skacze do gardła
Konflikt poglądów wyznanie partia
Każda różnica to anomalia chaos anarchia
Nie ułatwia retoryki elita władzy popatrz
Podzielonym tłumem łatwiej manipulować
Masz się opowiedzieć i podporządkować hipokryzjom
W zamian socjal ci podwyższą razem z nim kortyzol
Ja nie chcę w to brnąć tu chodzi o coś więcej
Pokój na świecie ewidentnie nie jest na rękę
Trudno nie kląć dostając tematy zastępcze
Rób sobie co chcesz nie wyrządzając krzywdy reszcie
Wreszcie jak jebnie to odczuje w skutkach
Każda struktura organ i funkcja
Cieszmy się kierując sercem do jutra
Do końca aż dotknie nas populacji redukcja

Czasem czuję się jak zwierzę mówiąc krótko
Jak intruz plus tę klatkę dzielę z kłódką
Z trutką w kółko spółka z kurwą grzybnia z chujnią
Rzeź owiec nad plastikową urną
Ty to czujesz ty to łapiesz ty to wiesz
Jeden dzieli włos na czworo drugi dzieli cash
Prawda gdzieś umyka a dialog gubi sens
Więc posyp łeb popiołem posyp przecież wiesz jak jest
Ja to wiem jestem ze środowiska hip hop
Imię moje znasz a widziałem tu już wszystko
Wszystko było tu w tej grze od początku
W jednym rządku my w drugim oni strumień wątków
Tu czy w Lądku Nowym Jorku czy Iraku
Podział trzyma w szachu
Trzyma w strachu kij w mrowisku
Jedni leją w bak inni leją po pysku
Wszystko z chęci zysku błysku resztę bierze fiskus
I co

Konstrukcja jedności wali się jak wieża Babel
Ludzkość ma dwie twarze jak Kent Harvey
Gdzie w przypadku przetrwania zadziała instynkt
Tutaj nie ma miejsca na kompromisy
Zła decyzja zostawia na sercu blizny
Idź za głosem swego serca bo jesteś wolny
Ty masz swój wybór masz swoje poglądy
Bo człowiek od zawsze był do tego skłonny
I nie zmienią tego nawet najwyższe sądy
Naród chory skłócony jest do tego zdolny
Tworząc podział społeczny między sobą i wojny
Gdzie pieniądz i wiara płodzi konflikt zbrojny
Chcę zdjąć łańcuchy obłudy ze swoich rąk
Bo taki już jest przesądzony ludzki los
Całe życie to nauka z tego czerpię wzorce
W jedności siła całe życie i „post mortem"

Wystarczy ziarno niezgody żeby narobić zamieszania
Co sprawia że masz dwie strony co cię przed wyborem stawia
Już się zastaniawiasz w głowie pojawia konflikt
Już wątpisz wyrasta w tobie pomnik niesprawiedliwości
Czy coś ci to przypomina? Mina jest wymowna
Rozbita rodzina bo ktoś dojebał do ognia
Istotna jest tu intencja jednak konkurencja nie śpi
Chodzi o to żebyś przegrał komuś na tym zależy
Dziel i rządź bądź co bądź to jedna z najstarszych taktyk
Wystarczy podzielić by zaczęli ze sobą walczyć
Jak nie możesz kogoś zmiażdżyć znaczy że trzeba go naszczuć
Dlatego taki ważny jest tu pozytywny nastrój
Nas tu już nie da się na siebie napuścić
Choć czasem nam zdarza się między sobą skłócic
Masz tu receptę na to i to jest to sedno
Zawsze jest bogato kiedy stanowimy jedność

Beliebteste Lieder von Zipera

Andere Künstler von