Na Palcach
Zawsze mówiłem ci, potrzebuje takich chwil
Kiedy jestem więcej sam ze sobą
Bez mówienia i bez słów
Po cichutku w bezruchu ust
Słyszeć siebie móc
Szepty te czuć w zakamarkach nas Łapać je w lot i zanosić tam
Gdzie zamienimy je w krzyk i śmiech
Bo wszystko częścią życia jest
Kiedy cię widzę w zamyśleniu tym
Cały odbijam się jak we mnie ty
I tak unoszę się i myślę czy
Szczęście większe może być
Na palcach liczę dni
Palą skronie jak miesiące kiedy gubisz mi się w nich
Na palcach chodzę by
Móc się ogrzać w twoim słońcu
Ogrzać przy mnie chcesz się też ty
My słońca dwa, słoneczny wiatr
Magnetyzm, co w nas, to wszystko razy dwa
Księżyce dwa na niebie nas
Wschodzące, co noc i już każdego dnia
Zawsze mówiłem ci, potrzebuje takich chwil
Kiedy jestem więcej sam ze sobą
Bez mówienia i bez słów
Po cichutku w bezruchu ust
Słyszeć siebie móc
Szepty te czuć w zakamarkach nas
Łapać je w lot i zanosić tam
I pojedynczy oddech zmieniać w mig
W spokojny serc obojga rytm
Kiedy cię widzę w zamyśleniu tym
Cały odbijam się jak we mnie ty
I wtedy czerpać chcę i spokój ten
I dawać go i tobie też
Na palcach liczę dni
Palą skronie jak miesiące kiedy gubisz mi się w nich
Na palcach chodzę by
Móc się ogrzać w twoim słońcu
Ogrzać przy mnie chcesz się też ty
My słońca dwa, słoneczny wiatr
Magnetyzm, co w nas, to wszystko razy dwa
Księżyce dwa na niebie nas
Wschodzące, co noc i już każdego dnia
I już każdego dnia
I już każdego dnia