Komu się kłaniacie nieboskłony
Laj la la laj
Gdzieś różowe wyspy gonią nocy fale
Na trapezach liści gwiazd zielony balet
Pieśni lotne gody i powaga chmur
Ręki twojej dotyk wierszem jest bez słów
Dłoń twoja pejzażem leży na mych oczach
Będę lecieć marzyć nigdy już nie spocznę
Komu się kłaniacie nieboskłony
Komu dal otwiera ptaków klucz
Kochać to jest ścigać odalone
Marzyć znaczy tyle ile móc
Laj la la laj
Gdzieś łopoce tętno z nieba złotej wieży
Ludzie i zwierzęta w czyste źródło wierzą
Czas sie dla nas trudzi las uchyla bram
W pierwszej parze ludzi nam i wszystkim nam
Dłoń twoja pejzażem leży na mych oczach
Będę lecieć marzyć nigdy już nie spocznę