Partyzant [Live]
Kryję twarz za zasłoną rąk
Gdybym mógł pewnie uciekłbym stąd
Ciągle myślę gdzie był błąd
Gdzie był mój błąd
W koło grzmią kanonady
A mój dom parę kroków stąd
Paru ludzi jeszcze wczoraj
Ja zostałem całkiem sam
Czy los przesądzony jest
Czy zgubiony jestem już
Mój los zły los
Bronię tego miejszca jak lew
Za tych co przelali tu krew
Jeszcze dzień może wytrwam tu dwa
Może dwa
Boże Mój czemu bawią się tak
W imię czego niszczą mój świat
I nadzieję na następny dzień
Wiarę i wiarę w sens
Tak walczę ze złem
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Gdy zabijam
Czuję się lżej coraz mnie mniej
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Jaki sens
Tu niedawno stał mój dom
Wszystko kwitło po horyzont
A spokoju nie zakłucał nikt
Nie zakłucał nikt
Od kąd ktoś kilometry w głąb
Znalazł drogę kazał zwijać się stąd
Wziąłem broń broniąc tego co mam
Stałem się złym partyzantem
Którego ściga prawy świat
Tak walczę ze złem
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Gdy zabijam
Czuję się lżej coraz mnie mniej
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Jaki sens
Czy los przesądzony jest
Czy zgubiony jestem już
Mój los zły los
Czy to przesądzone jest
Czy zgubiony jestem już
Mój los zły los
Tak walczę ze złem
Walczę ze złem
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Gdy zabijam
Czuję się lżej coraz mnie mniej
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens
Jaki sens
Walczę ze złem
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Gdy zabijam
Czuję się lżej
Coraz mnie mniej
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens