W Klatce
Pytasz mnie, jak d³ugo jeszcze bêdzie trwaæ
taki stan, kiedy zostawiam Ciebie sam¹
Na Twój krzyk ja wzruszê ramionami,
nie mogê teraz pomóc nic, siebie tylko ranisz.
Mówisz, ¿e odstawiam ¿ycie na bok.
Nie mogê teraz przestaæ graæ po co te pytania,
no po co te pytania?
Zmêczona twarz, œlad na niej zostawi³y troski.
A Ty wci¹¿ nie chcesz zrozumieæ jaki jestem.
Dla mnie œwiat, otwarte wszystkie drzwi
ka¿dy k¹t - to mój dom, ³ó¿ko tam gdzie œpiê.
Nocny bar, najlepsza z mych przystani
od razu lepiej zostaw mnie, po co siebie raniæ,
po co siebie raniæ?!
Znowu w oknie stoisz i czekasz kiedy wrócê.
D³ugie noce, powrót do Ciebie pe³en wzruszeñ.
Nie zamkniesz mnie w klatce swego domu.
Zawsze stamt¹d wymknê siê, ucieknê po kryjomu
Wolny jak wiatr, nic mnie nie zatrzyma
Uwierz w to, ze mn¹ ¿adna nigdy nie wygrywa,
nigdy nie wygrywa, o nie!