1,5 metra
[Zwrotka 1: Fisz]
Blada skóra, podkrążone oczy
Zasłaniasz kocem lustra
By nie widzieć swej metamorfozy
Mi wypadają włosy szybciej niż
Zjadam swe nachosy
Ser i jalapeño
Wyobrażam sobie lepszy świat jak John Lennon
Wyobrażasz sobie lepszy świat, otwarty sezon
Kraina Wielkich Jezior wśród przyjaciół i zwierząt
A ja kluchy z pulpą
Urządzam dzieciom terror
Znowu to samo na obiad, to samo na kolację
Zakupy po dwunastej, bo nie jestem jeszcze senior
Choć zamknięty w domu, czuję się jak Robert Weighton
Dużo parmezanu sporo chilli
Listki bazylii
Tak to my
Homo sapiens w pułapce
W pułapce jak Bruce Willis
Jak chomiki w klatce
Brak wakacji, brak wigilii
Testowanie cierpliwości
Dystans, półtora metra odległości
[Refren]
Półtora metra
Nie chce odpuścić
Nie chce też przestać
Półtora metra
W kolejce po
Fragmencik
Szczęścia
Ciągle to samo
Jak zsamplowana pętla
Półtora metra
Nie chce odpuścić
Nie chce też przestać
Półtora metra
W kolejce po
Fragmencik
Szczęścia
Ciągle to samo
Jak zsamplowana pętla
[Zwrotka 2: Fisz]
Wstaje z łózka
Chodzę w deszczu
W oparach nonsensu
Żeby chodzić jak po maśle
Nie obejdzie się bez przeszkód
Chodzę w masce jak Jim Carrey w 94'
Byleby nie kichnąć
Byleby nie otwierać foliowej siatki
Bez ślinienia palce, znaczy palców
Cały naród wciąga swe smarki
To kataklizm, my w czasach izolacji
Szpitale podobno pełne statystów
Brakuje już słów, wykrzykników, wulgaryzmów
Który mamy rok?
Który miesiąc?
Kogo to obchodzi ?
Dziwny jest ten świat
Jak dziwny monolit w USA
Na pustyni Utah
Zdalnie przy biurkach
Bóle kręgosłupa
Mija rok od nietoperza z Wuhan
Testowanie cierpliwości
Półtora metra odległości
[Refren]
Półtora metra
Nie chce odpuścić
Nie chce też przestać
Półtora metra
W kolejce po
Fragmencik
Szczęścia
Ciągle to samo
Jak zsamplowana pętla
Półtora metra
Nie chce odpuścić
Nie chce też przestać
Półtora metra
W kolejce po
Fragmencik
Szczęścia
Ciągle to samo
Jak zsamplowana pętla
[Zwrotka 3: Fisz]
Od dzieciństwa mam smutne oczy
Bo świat nie jest prosty
Świat jest złożony
Wiwat władza, co wypowiada wojny
Starzy kontra młodzi
Norki kontra władza
Wieś kontra miasta
Narodowcy kontra Warszawa
Naziole kontra drogowe znaki
Kokaina kontra mefedron
Obcy kontra predator
Dziwne to lato i brunatna jesień
Bynajmniej będzie jeszcze fajniej
Bynajmniej będzie jeszcze pięknie
Umiera Maradona
Umiera me dzieciństwo
Umiera moje wszystko
Nie mam koncertów, nie mam pracy
Świat jedzie ze mną prosto do psychiatry
Testowanie cierpliwości
Półtora metra odległości
[Refren]
Półtora metra
Nie chce odpuścić
Nie chce też przestać
Półtora metra
W kolejce po
Fragmencik
Szczęścia
Ciągle to samo
Jak zsamplowana pętla