Życie Jak Maraton
Jan Jozef Borysewicz, Janusz Panasewicz
Słowo daję życie to maraton
Start jak zwykle meta nie wiadomo gdzie
Nie potrafię sobie odpowiedzieć na to
Czy ode mnie to zależy czy też nie
Wybacz kochanie będę trochę szczery
Z życia biorę niby wszystko jak się da
Ale serce mam prawdziwe - do cholery
Mogę zgubić wszystko aby znaleźć coś
A maraton trwa bierzesz z życia co się tylko da
Płyniesz wciąż pod prąd
Czerpiąc siły nie wiadomo skąd
Zwykłe historie kończą się morałem
Ktoś tam w celibacie inny zaszył się
My pędzimy wciąż przed siebie tak jak w transie
Czy podoba się to komuś czy też nie
A maraton trwa bierzesz z życia co się tylko da
Płyniesz wciąż pod prąd
Czerpiąc siły nie wiadomo skąd