Co chcesz
Nauczyłem się nie ufać ludziom oraz bredniom
Co płyną z ust osób mających na oczach bielmo
Tu nikt ci nie da nic za nic chyba że wpierdol
Jak już mówiłem kiedyś nam nie jest wszystko jedno
Siła to jedność jedność to ułuda
Tu omija się sedno i grzebie się w brudach
Połowa społeczeństwa nadal wierzy w cuda
A najebana mafija ma z tego ubaw
Ha jak ma przeżyć tu przeciętny Kowalski
Gdy zarobki śmieszą jak dowcipy o Masztalskim
Tam na salonach kłamstwa i matactwa
Tu większość ludzi nadal żyje ponad stan
Praca dom praca i nic poza tym
Ludzie boją się zmian niczym badania prostaty
Kolejna ustawa ogranicza nasze prawa
A jedyne czego się dorobisz to zawał
Bierz co chcesz brać
Rób co chcesz brat
Idź gdzie chcesz
Tak jak podpowiada ci instynkt a nie drogi szczaw
Bierz co chcesz brać
Rób co chcesz brat
Idź gdzie chcesz
Tak jak podpowiada ci serce a nie drogi szmal
Jeśli chcesz coś bierz to weź się śpiesz ziom
I strzeż jak zwierz to co masz koleżko
No bo dobrze wiesz żyć uczciwie jest ciężko
Więc czeka cię wybór między orłem a reszką
To nie Sherwood tu okrada się biednych
Co drugi to złodziej choć większość niby wierni
Podatki akcyzy ten pierdolony wyzysk
I najlepsze ostatnio słowo alibi kryzys
Kolejne bzdury co dzień puszczane w eter
Mówią czego ci nie wolno bo niby wiedzą lepiej
Masz żyć tak jak chcą a nie inaczej
Chcą byś był marionetką w ich chujowym teatrze
Ludzie pokornie dają robić z siebie osła
Poglądy dyktuje im toruńska rozgłośnia
Ty weź się postaw problemom trzeba sprostać
By zostać sobą wciąż ta sama postać
Bierz co chcesz brać
Rób co chcesz brat
Idź gdzie chcesz
Tak jak podpowiada ci instynkt a nie drogi szczaw
Bierz co chcesz brać
Rób co chcesz brat
Idź gdzie chcesz
Tak jak podpowiada ci serce a nie drogi szmal
Bierz co chcesz brać
Rób co chcesz brat
Idź gdzie chcesz
Tak jak podpowiada ci instynkt a nie drogi szczaw
Bierz co chcesz brać
Rób co chcesz brat
Idź gdzie chcesz
Tak jak podpowiada ci serce a nie drogi szmal