Letni Wieczór
Letni wieczór
Gdy w drzewach wiatr tańczył
Wyciszał nas
Schowani przed światem
Nie pierwszy raz
Wpatrzeni w półmrok
Zamyśleni tak
Letni wieczór
Już niebo narzuca nasenny płaszcz
Rozciąga nad nami miliony gwiazd
A my zapatrzeni
Jak krople na liściach
Spływają po cichu
By nie płoszyć nas
W pośpiechu oglądam twą jasną twarz
Widzę w niej wszystko
To co w sercu masz
To co najprościej jest nazwać miłością
Nie pierwszy raz
Szukam po niebie dla ciebie gwiazd
Zaglądam w przyszłość
Czy przyjmie nas
Czy na pustkowiu
Wśród tłumu ludzi zostawi tak
Nie wiem sam
Jakoś dziwnie czuję
Że wystawi nas
Letni wieczór
I tylko przyszłość pozwoli nam żyć
Tą chwilą
Którą nazwałem już my
Mając nadzieje
Że się spełnią sny
Letni wieczór
Już lampy w alejach zapala ktoś
Ktoś gubi psa
A gdzieś śmieje się ktoś
Już plaże opuszcza
Ostatni turysta
Zostawia nam przystań
Jako letnie tło
W pośpiechu oglądam twą jasną twarz
Widzę w niej wszystko
To co w sercu masz
To co najprościej jest nazwać miłością
Nie pierwszy raz
Szukam po niebie dla ciebie gwiazd
Zaglądam w przyszłość
Czy przyjmie nas
Czy na pustkowiu
Wśród tłumu ludzi
Zostawi tak